Myśli człowiek:
w proch się obrócę
A kiedy
mnie tu nie będzie, nastąpi rozkład. Numer mojej komórki zacznie objaśniać,
pewnie głosem porażonym żałobą, o swej nieaktualności - szybko zaktualizują się natomiast bazy danych dzwoniących wydawców telewizyjnych i telemarketerów, zasklepi się telekomunikacyjna rana; znajomi
jeszcze przez pewien czas będą błądzić w tę kompozycję cyfr, dotykać blizny. Pustka, nie ma,
patetycznie zostawić lub pragmatycznie usunąć z książki kontaktów - oto jest
pytanie!
Moje zobowiązania
finansowe zaczną wyć z niedokrwienia - zwłaszcza karta kredytowa szybko postawi szereg
terminów ostatecznych biednym ludziom krzątającym się w doczesności. Będą
reanimacje i chwilowe przywrócenie płynności na rachunkach, aż do szczęśliwych likwidacji,
wbrew nowym zachętom. Nie wiem jak sobie poradzi w tym spóźniony i sapiący
przelew zaległego honorarium dwieście trzydzieści pięć złotych?
Rozkład
tkanki: wyrejestrowanie z tak wielu różnych rejestrów! Opór stawiany przez tak
wiele kodów i haseł nie przekazanych w porę!
I ten brak życia
na łolu, w ostatnim czasie nie zanotowaliśmy żadnej twojej aktywności,
przypomnij się swoim friendom, powiedz co czujesz. Na darmo. Pustka, może
jakieś robaki rozniosą profil, siejąc zgniliznę? Ktoś jednak wcześniej napisze wirtualną klepsydrę: umarł, +
Przetrwa żelazna
konstrukcja ksiąg wieczystych, kościec, wciąż w szafach: urodzony, baptizatus,
bierzmowanie, matrimonium, związek zawarł. To ostatnie mocniejsze niż fakt, a słabsze niż więź. Dojdzie kartka nowa, odpisy dostanie rodzina, ubezpieczenie obejmie lub nie obejmie.
Non omnis putrescam. Koncert na cztery ręce zabrzmi jasno, życie młode, novellae olivarum, wypuszczone w kosmos będzie biegło kilkoma ścieżkami przez lat może i kilkadziesiąt, aż samo wyda życie nowe i pójdzie też stąd. Ponadto kilka książek, trochę więcej tekstów pomniejszych - powiszą, powiszą, przy niektórych zarumieni się jeszcze twarz gorliwego poszukiwacza. Szeptana będzie modlitwa ratunkowa, którą miałem pod piórem.
Ci, którzy nienawidzili lub pogardzali, zostaną z tym (gdyż nienawidzi się i pogardza postaciami, a te pozostają niezmiennie nawet gdy wychodzi spod nich zmęczona osoba). Tym bardziej ci, którzy byli obojętni. Tym, którzy kochali, pociągnę nić do labiryntu, sam pełen nadziei, że Aniołowie poprowadzą mnie z nią in paradisum, choćby i po przykrych purgacjach.
Myśli człowiek: w proch się obrócę; niech ten proch nie zbrudzi tych, na których opadnie. Myśli człowiek: Zbawca mój żyje, będę błogosławił Boga w krainie żyjących.
Ci, którzy nienawidzili lub pogardzali, zostaną z tym (gdyż nienawidzi się i pogardza postaciami, a te pozostają niezmiennie nawet gdy wychodzi spod nich zmęczona osoba). Tym bardziej ci, którzy byli obojętni. Tym, którzy kochali, pociągnę nić do labiryntu, sam pełen nadziei, że Aniołowie poprowadzą mnie z nią in paradisum, choćby i po przykrych purgacjach.
Myśli człowiek: w proch się obrócę; niech ten proch nie zbrudzi tych, na których opadnie. Myśli człowiek: Zbawca mój żyje, będę błogosławił Boga w krainie żyjących.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz