czwartek, 26 czerwca 2008

Decyzje Ewy Kopacz

Trwa wielowątkowa dyskusja po "sprawie Agaty" - a jednym z ważnych wątków jest to, co ujawniło się w serii wystąpień biskupów i moralistów kościelnych, pacyfikujących wszystkie odruchy sumienia dotyczące konieczności ochrony życia także w warunkach niedoskonałego prawa. Najbardziej smutne jest wyzierające z tych wypowiedzi pozbawienie (zwolnienie?) nas z indywidualnej odpowiedzialności moralnej (gdy czołowy polski moralista, następca Karola Wojtyły na katedrze etyki, mówi, że, no cóż, ale pani minister, choć katoliczka, musiała uczestniczyć w organizowaniu aborcji, "bo takie jest prawo", włos się jeży, i z powodu nieznajomości prawa, i z powodu zamilczenia wyższości prawa naturalnego nad stanowionym). Jest na ten temat dosadny tekst naszego christianitasowego redaktora, Michała Barcikowskiego w blogu Christianitas w salonie24.

A ja zacząłem się zastanawiać, czy wiemy jaki jest osobisty pogląd p. Kopacz, nie-ministerialny. Owszem, są jej głosowania w sprawie ubiegłorocznego wniosku o wzmocnienie ochrony życia w Konstytucji. Posłanka Kopacz, wówczas razem z PO w opozycji, nigdy nie głosowała "za" którymkolwiek wnioskiem tego typu. W pierwszy czytaniu odczuwała może pewne rozterki - wstrzymała się od głosu. W drugim czytaniu rozterki już zniknęły: głosowała przeciw.

Dziś przeczytałem słowa pani minister Kopacz, że "legalna aborcja jest dobra". Pani minister podbija stawkę. Popierają jej zdanie najznamienitsi katoliccy moraliści?

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Właśnie, minister Kopacz nie oglądała się ani na sprawiedliwość, ani na obowiązujące prawo. Było przecież jasne, że dziewczynka jest aborcyjnie molestowana przez otoczenie, odmawiała przecież zgody. Domniemanie wymuszenia samo się narzucało. Ale minister Kopacz w ogóle to nie zainteresowało. A teraz niech Tusk i Ćwiąkalski pokażą jak potrafią walczyć z przestępczością aborcyjną. Dura lex...