Na Miodowej odbył się wczoraj panel, zorganizowany na zaproszenie abp. Kazimierza Nycza - na temat: Kościół święty, Kościół grzeszny, Kościół w mediach. Usiadłem za stołem tej debaty z prof. Wnuk-Lipińskim z Collegium Civitas i ks. Henrykiem Zielińskim z "Idziemy".
Są już relacje z tego spotkania - czytałem te z KAIu i z wiara.pl, każda chwyta jakieś inne akcenty. Jeśli chodzi o moje wystąpienie, piszę artykuł, który będzie zawierał wszystkie ważne tezy, więc nie ma sensu, abym tutaj zapisywał to, co powiedziałem. W największym skrócie: pytałem o stopień naturalnej, świeckiej wiarygodności naszej wiary w "Kościół święty"; przedstawiłem określenie "Kościół grzeszny" jako teologiczny oksymoron (Kościół nigdy nie jest podmiotem grzechu); wyliczyłem zjawiska charakterystyczne dla widoczności Kościoła w mediach (w tym ostatnim segmencie wypowiedzi mówiłem m.in. o personalizacji zasługi i uspołecznieniu winy, o tym, że medialny mainstream unika antykościelnej zawziętości [licząc się z klimatem polskim], za to często rozgrywa Kościół z wyraźną "interesowną przyjaźnią" [tu poszły dość jasne aluzje do "Dziennikowej" dezintegracji nauczania katolickiego w sprawach cywilizacji życia oraz do rozgrywania tematu lustracji w Kościele przez "Wyborczą"]).
Mam wrażenie, że tylko niektóre ze swoich myśli udało mi się przedstawić na tyle dobrze, aby zostały "usłyszane" (może zresztą jest gorzej, gdy bywają "źle usłyszane", jak to bywało nieraz w przeszłości?).
Jak na spotkanie o atrakcyjnym i ważnym temacie, organizowane przez Arcybiskupa Warszawskiego, mieliśmy niezbyt liczną frekwencję - nie taką, na jaką można by liczyć. Mam wrażenie, że coś zaszwankowało w przekazie ogłoszeń-zaproszeń, bo moi znajomi dziennikarze nic o tym spotkaniu nie wiedzieli (w kuluarach mówiono mi podobne rzeczy, więc pewnie był z tym jakiś kłopot). Czyżby KAI przespał sprawę?
Dyskusja była całkiem żywa, choć obracała się uparcie w rytmie refrenu, że trzeba odróżniać sacrum i profanum - trochę tak, jakby to było magiczne zaklęcie. Na końcu abp Nycz zareagował na to pytaniem, jak się ma to odróżnienie np. do Dekalogu - należy on do sacrum czy do profanum? No tak, takie proste to nie jest.
Są już relacje z tego spotkania - czytałem te z KAIu i z wiara.pl, każda chwyta jakieś inne akcenty. Jeśli chodzi o moje wystąpienie, piszę artykuł, który będzie zawierał wszystkie ważne tezy, więc nie ma sensu, abym tutaj zapisywał to, co powiedziałem. W największym skrócie: pytałem o stopień naturalnej, świeckiej wiarygodności naszej wiary w "Kościół święty"; przedstawiłem określenie "Kościół grzeszny" jako teologiczny oksymoron (Kościół nigdy nie jest podmiotem grzechu); wyliczyłem zjawiska charakterystyczne dla widoczności Kościoła w mediach (w tym ostatnim segmencie wypowiedzi mówiłem m.in. o personalizacji zasługi i uspołecznieniu winy, o tym, że medialny mainstream unika antykościelnej zawziętości [licząc się z klimatem polskim], za to często rozgrywa Kościół z wyraźną "interesowną przyjaźnią" [tu poszły dość jasne aluzje do "Dziennikowej" dezintegracji nauczania katolickiego w sprawach cywilizacji życia oraz do rozgrywania tematu lustracji w Kościele przez "Wyborczą"]).
Mam wrażenie, że tylko niektóre ze swoich myśli udało mi się przedstawić na tyle dobrze, aby zostały "usłyszane" (może zresztą jest gorzej, gdy bywają "źle usłyszane", jak to bywało nieraz w przeszłości?).
Jak na spotkanie o atrakcyjnym i ważnym temacie, organizowane przez Arcybiskupa Warszawskiego, mieliśmy niezbyt liczną frekwencję - nie taką, na jaką można by liczyć. Mam wrażenie, że coś zaszwankowało w przekazie ogłoszeń-zaproszeń, bo moi znajomi dziennikarze nic o tym spotkaniu nie wiedzieli (w kuluarach mówiono mi podobne rzeczy, więc pewnie był z tym jakiś kłopot). Czyżby KAI przespał sprawę?
Dyskusja była całkiem żywa, choć obracała się uparcie w rytmie refrenu, że trzeba odróżniać sacrum i profanum - trochę tak, jakby to było magiczne zaklęcie. Na końcu abp Nycz zareagował na to pytaniem, jak się ma to odróżnienie np. do Dekalogu - należy on do sacrum czy do profanum? No tak, takie proste to nie jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz