Saruman był "bystrzejszy" niż Gandalf, więc gdy zaczęło się walić, postanowił znaleźć miejsce dla czarodziejów w Nowym Świecie. Hobbici, z małymi wyjątkami, chcieli żyć w swoim zakątku, nie niepokojeni przez nikogo. Elfowie wzdychali za wiecznym trwaniem, które równocześnie było już nie do zniesienia, pełne melancholii zbyt wielu doświadczeń. Krasnoludy żyły zawsze w świecie postępu technicznego i żądzy złota. A ludzie? To ludzie są głównymi, choć przesuniętymi poza główne światła, bohaterami Władcy Pierścieni. Co zrobią ludzie? Istoty ożywione, rozumne i śmiertelne.
Dzisiaj Saruman znów szuka "własnego miejsca", hobbici pragną "zachowania własnej tożsamości", krasnoludy dają się kupić za błyszczące obietnice modernizacji lub silnego przywództwa. Elfowie ubolewają i chcieliby się stąd wynieść, z paką konserwatywnej literatury pod pachą. Co zrobią ludzie, ta miękka rasa, której przeznaczone jest żyć w rzeczywistości, a nie tylko w micie?
2 komentarze:
Sympatyczny, skłaniający do refleksji i dowcipny wpis. Choć jakoś trudno mi wyobrazić sobie Cezarego Michalskiego jako krasnoluda czy też dra Wielomskiego w roli elfa. A kogo właściwie widzi Pan w roli współczesnego Sarumana? Czy dobrym tropem jest tęczowa szata tego powieściowego?:)
Pozdrawiam serdecznie
Papista-tolkienista
Co innego deklarowane poglądy i pozy, a co innego głębokie inklinacje i utrwalone typy osobowości. Dlatego - jeśli by już z przymrużeniem oka "ukonkretnia baśń" - to dla mnie Cezary Michalski to byłby mimo wszystko raczej elf, a Adam Wielomski - krasnolud. Obaj przebrani na co dzień za kogoś innego niż są. Jeśli chodzi o arcy... maga Sarumana, kandydatów nie brak, imię ich... legion. Dziękuję za dobre słowo i pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz