piątek, 15 lutego 2008

Matka Boska Radosna

Do swojego około wielkopostnego listu do przyjaciół Opat Fontgombault dołączył list od ks. Salerno, który w Peru pracuje na rzecz opuszczonych dzieci. Założyciel wielopostaciowego apostolatu Opus Christi Salvatoris Mundi, w cztery lata zbudował w Cuzco Miasto Dzieci, czyli dobrze wyposażony kompleks obejmujący szkoły, warsztaty, internat i kościół, z figurą Matki Bożej Ubogich w środku. Rozmach tego przedsięwzięcia imponuje, ale duże wrażenie zrobiła na mnie też taka wzmianka, że w tym Mieście Dzieci uczy się i takich rzeczy jak piękna psalmodia gregoriańska po łacinie, a codzienna Msza jest odprawiana z dużą dbałością o jej sakralność. Otóż to: dać ubogim i zaniedbanym nie tylko jeść i mieszkać, i choćby zadatek przygotowania profesjonalnego - ale i to, co najcenniejsze, a wtedy dawać naprawdę z najwyższej półki.

To mi przypomniało podobne dzieło ks. Berto, poza tym założyciela Instytutu Dominikanek od Ducha Świętego z Pontcalec i teologicznego doradcy abp. Lefebvre'a z Soboru (niestety kilka lat później zmarł i nie mógł już wzmacniać "rzymskiego" ducha podziwianego hierarchy). On swoje dzieło wychowania sierot oddał pod patronat Notre Dame de Joie, Matki Boskiej Radosnej. Dzieła ks. Berto oddychały tomistyczną pogodą ducha, choć przecież nie zawsze było łatwo (wróciwszy z Soboru, zwierzył się razu pewnego melancholijnie, że "teraz przez lat dwadzieścia, trzydzieści najlepsi będą bili się z najlepszymi"). Trzeba mieć dużo radości, żeby nie bać się nędzy - zwłaszcza gdy w spotkaniu z nędzą innych odkrywamy swoją własną, czasem trudniejszą do naprawienia.


Brak komentarzy: