piątek, 8 lutego 2008

Jak to się robi w Radiu Watykańskim

Radio Watykańskie relacjonuje po swojemu "kontrowersję w sprawie wielkopiątkowej modlitwy za Żydów". Zobaczmy jak to robi, we fragmencie poświęconym reakcjom strony żydowskiej:
Zarówno w Izraelu, jak w USA i we Włoszech pojawiły się głosy, że opublikowana obecnie modlitwa to krok wstecz w relacjach katolicko-żydowskich. W porównaniu do modlitwy przedsoborowej zmieniłby się tylko język, ale nie treść. Nie mówi się już o „zaślepieniu” Żydów, ale o ich „oświeceniu”, modląc się, by przyjęli Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela.

Wszystko to prawda. Czytajmy dalej:
Rabini włoscy zaproponowali nawet chwilowe zawieszenie dialogu z katolikami celem poddania go na nowo refleksji.
"Zaproponowali"? Hmm... Oni po prostu uznali jednostronnie za konieczną "przerwę na refleksję w dialogu żydowsko-chrześcijańskim", i w oficjalnym oświadczeniu stwierdzili, że decyzja Benedykta XVI stanowi "porzucenie wstępnych warunków dialogu". Idźmy dalej:
Trzeba jednak przyznać, że wiele środowisk żydowskich wstrzymało się na razie od komentarzy.
Są wspaniali! Czy np. tak jak prominentna Anti-Defamation League? Jej prezes Abraham Foxman napisał właśnie: "Jesteśmy głęboko zaniepokojeni i rozczarowani, że struktura i intencja modlitwy do Boga za żydów, aby przyjęli Jezusa jako Pana, pozostała nietknięta. ... Nazywana nadal 'Modlitwą o nawrócenie żydów', modlitwa ta jest wielkim odejściem od nauczania i działania papieża Pawła VI, papieża Jana Pawła II i wielu autorytatywnych dokumentów katolickich, z Nostra aetate włącznie".

Foxman nie jest szeregowym działaczem - reprezentuje opinię dużej organizacji, która swego czasu rozkręciła histerię wokół filmu Gibsona Pasja. Teraz mówi, że jest "skrajnie rozczarowany" i "głęboko obrażony" przez ponowne wprowadzenie "obraźliwego antyżydowskiego języka", dopuszczenie do tego, aby katolicy używali "tak raniących i obraźliwych słów".

Do tego dodajmy jeszcze słowa Davida Gifforda, przedstawiciela Rady Chrześcijan i Żydów - który wyjaśnił, że "oczekiwano czegoś nowszego i o wiele bardziej wrażliwego na wspólnotę żydowską, ale również zgodnego z aktualnym myśleniem teologicznym".

I tak to Papież znalazł się poza "aktualnym myśleniem teologicznym". Jednak Radio Watykańskie woli nie informować o tym pouczeniu, jakiego udzielono Ojcu Świętemu, w imię "wielu autorytatywnych dokumentów katolickich". Czytamy za to dalej:
Natomiast przewodniczący Międzynarodowego Żydowskiego Komitetu Konsultacji Międzyreligijnych, rabin David Rosen, zachowuje w ocenie tego tekstu większy umiar. Niemieckiej agencji katolickiej KNA powiedział on w Jerozolimie, że choć osobiście nie podziela teologii Benedykta XVI, musi przyznać, że nowa modlitwa jest z nią w pełni zgodna. Papież, będąc wierny swej teologii, przy formułowaniu tej modlitwy już bardziej do stanowiska żydowskiego zbliżyć się nie mógł. A trzeba przyznać, że dla dialogu z judaizmem wiele uczynił – dodał rabin Rosen.
Wygląda więc na to, że rabin Rosen jest bardzo wyrozumiałym człowiekiem - jest nawet w stanie zrozumieć, że Papież ma jakąś specyficzną "teologię" - choć w świetle tego, co czytaliśmy u Foxmana, należałoby chyba się domyślać, że ta "teologia" nie jest szczególnie zgodna z właściwym nauczaniem Kościoła... Niestety rabin Rosen powiedział jednak jeszcze coś innego, o czym w Radiu Watykańskim już się nie zająknięto, nie burząc wrażenia, że chodzi o człowieka zachowującego "większy umiar". Tymczasem przedstawiciel International Jewish Commitee powiedział, że "jest czymś ubolewania godnym, iż ta modlitwa wyraźnie aspiruje do tego, by żydzi przyjęli wiarę chrześcijańską, co jest tak bardzo sprzeczne z tekstem w aktualnej powszechnej liturgii, która wyraża prośbę o zbawienie żydów w ogólnych pojęciach". Co więcej, właśnie to oświadczenie figuruje na stronach American Jewish Commitee, a nie "bardziej równoważone" uwagi cytowane przez Radio Watykańskie.

A więc jako tako udało się wyminąć fakt, że dwie potężne organizacje żydowskie posunęły się do wymuszania na Papieżu usunięcia z modlitwy kościelnej jednej z podstawowych nauk chrześcijaństwa - o zbawieniu przez Chrystusa.

Po tym wszystkim muszę powiedzieć, że Radio Watykańskie staje się moim ulubionym radiem, tak jak Katolicka Agencja Informacyjna jest od dawna moją ulubioną agencją. W obu wypadkach mogę być pewny, że nie zostanę zaskoczony informacjami niewłaściwymi, a jeśli nawet już dzieje się coś burzącego moje wyobrażenia o posoborowym matrixie, to na pewno wszystko mi zostanie należycie wyjaśnione: że Papież wyswobodził Mszę trydencką głównie z myślą o lefebvrystach, że tak w ogóle to nie ma tą sprawą zainteresowania, że odprawiając Mszę versus Dominum Papież chciał wyłącznie uczcić architekturę, że krytykując nieposłuszeństwa jezuitów chciał ich serdecznie wyróżnić itp. itp. A teraz i to, że żydzi wtrącający się do modlitw Kościoła i jego nauczania "zachowują umiar". Wielkie dzięki!

A swoją drogą, zatrwożyłem się, gdy w depeszy PAPu przeczytałem z kolei wyjaśnienie kard. Waltera Kaspera z "Corriere della sera", że
to sam Benedykt XVI nalegał na pozostawienie słów odnoszących się do centralnej roli Jezusa Chrystusa.
No dobrze, a jeśli Ojciec Święty by tak nie "nalegał"? To wtedy kardynałowie świętego Kościoła najchętniej by Chrystusa przemilczeli? No nie mam siły sobie czegoś takiego wyobrażać!

Brak komentarzy: