Papież zmienił modlitwy Wielkiego Piątku w mszale tradycyjnym - a właściwie tylko dwie modlitwy, odnoszące się do żydów. Teraz obowiązujący w celebracjach według "starszej formy rytu rzymskiego" tekst tych modlitw jest różny zarówno względem obowiązującego w edycji Mszału Rzymskiego 1962, jak i względem Mszału Pawła VI.
Uważam, że ta decyzja Ojca Świętego to potrójny sygnał.
Najważniejszy jest ten, że Papież poleca nam się modlić o to, aby także żydzi uznali Chrystusa za jedynego Zbawiciela wszystkich ludzi - a to uznanie jest potrzebne do zbawienia, także do zbawienia całego Izraela. To jest tradycyjna nauka katolicka, i jak widać nic się tu nie zmieniło. Ze starych modlitw odjęto tylko ostre sformułowania, ale nie ich istotną treść. Mamy więc nadal modlić się o nawrócenie żydów, a znaczenie Chrystusa jako Zbawiciela wszystkich zostało zaznaczone nawet mocniej niż w dawniejszych tekstach, jakby w odpowiedzi na wątpliwości rozsiewane przez zwolenników tezy o "osobnej drodze żydów".
Sprawa druga: przez tę mikro-reformę Benedykt XVI wyraźnie pouczył wszystkich, że "starszej formy" można używać także w celebracjach Triduum Sacrum - to niby jasne, ale nie wszyscy to zrozumieli, i np. w "Tygodniku Powszechnym" można było przeczytać, że to niemożliwe. No więc teraz widać wyraźnie, że możliwe, bo inaczej nie zmieniano by jednej z modlitw i nie nakazywano, aby była używana ta poprawiona.
Wreszcie trzeci sygnał: Papież traktuje Mszał tradycyjny jako element normalnego życia liturgicznego Kościoła, właśnie taki, nad którym czuwa jako Najwyższy Pasterz i którego poprawność gwarantuje.
Jedyne czego w tym na razie nie rozumiem, to fakt, że o tej zmianie dowiadujemy się przez "notę Sekretariatu Stanu" - ale zapewne to tylko komunikat uprzedzający bardziej oficjalne i pertynentne formy prawne.
Uważam, że ta decyzja Ojca Świętego to potrójny sygnał.
Najważniejszy jest ten, że Papież poleca nam się modlić o to, aby także żydzi uznali Chrystusa za jedynego Zbawiciela wszystkich ludzi - a to uznanie jest potrzebne do zbawienia, także do zbawienia całego Izraela. To jest tradycyjna nauka katolicka, i jak widać nic się tu nie zmieniło. Ze starych modlitw odjęto tylko ostre sformułowania, ale nie ich istotną treść. Mamy więc nadal modlić się o nawrócenie żydów, a znaczenie Chrystusa jako Zbawiciela wszystkich zostało zaznaczone nawet mocniej niż w dawniejszych tekstach, jakby w odpowiedzi na wątpliwości rozsiewane przez zwolenników tezy o "osobnej drodze żydów".
Sprawa druga: przez tę mikro-reformę Benedykt XVI wyraźnie pouczył wszystkich, że "starszej formy" można używać także w celebracjach Triduum Sacrum - to niby jasne, ale nie wszyscy to zrozumieli, i np. w "Tygodniku Powszechnym" można było przeczytać, że to niemożliwe. No więc teraz widać wyraźnie, że możliwe, bo inaczej nie zmieniano by jednej z modlitw i nie nakazywano, aby była używana ta poprawiona.
Wreszcie trzeci sygnał: Papież traktuje Mszał tradycyjny jako element normalnego życia liturgicznego Kościoła, właśnie taki, nad którym czuwa jako Najwyższy Pasterz i którego poprawność gwarantuje.
Jedyne czego w tym na razie nie rozumiem, to fakt, że o tej zmianie dowiadujemy się przez "notę Sekretariatu Stanu" - ale zapewne to tylko komunikat uprzedzający bardziej oficjalne i pertynentne formy prawne.
1 komentarz:
Jest też inne jajo - dlaczego o tej publikacji (i tekście modlitwy) nic nie wiedziała Kongregacja Nauki Wiary?
Prześlij komentarz